Poziom wolnego testosteronu
Testosteron – legendarny pierwiastek męskości, a w nieco bardziej naukowym ujęciu – steroidowy hormon płciowy z grupy androgenów. Produkowany przede wszystkim za pośrednictwem jąder. Męski organizm przystosowany jest do uzyskiwania 7 mg tego związku na dobę, nie będąc niestety w stanie wykorzystać tej puli w całości. Największy jej udział zostaje związany z białkiem transportowym SHGB, tylko niewielką ilość hormonu pozostawiając nam na użytek w stanie wolnym, a zarazem aktywnym chemicznie i pro-anabolicznie. To właśnie z tego powodu walka o jego poziom w krwiobiegu stała się tak zacięta.
Od razu warto podkreślić, że nie jest to kwestia wyłącznie ogólnej ilości testosteronu w organizmie, ale także proporcji między jego formą wolną, a już związaną. Na tę z kolei (proporcję) da się wpłynąć. Wcześniej pojawia się przed nami natomiast jeszcze jedno, elementarne pytanie. Czemu właściwie tak bardzo zależy nam na wysokim poziomie tego hormonu? Skąd wynika gorączka dzikiej pogoni za tym związkiem?
Testosteron buduje mięśnie, libido, a także naszą męską tożsamość płciową. Zapewnia energię do działania, odpowiednie nastawienie i pozytywną agresję, absolutnie konieczną do przezwyciężenia przeszkód, zwłaszcza w aktywnym życiu. To jeden z najsilniejszych i najbardziej charakterystycznych w działaniu hormonów, którego płomień - zgodnie ze swoim symbolicznym charakterem - potrafi się szybko wypalać. To kolejny powód rosnącej w naszych oczach wartości testosteronu. Musimy dbać o jego poziom za sprawą odpowiedniej diety, trybu życia, a być może także suplementacji, aby na zagrażające nam deficyty się przygotować.
Niektóre ze sposobów na testosteron
Wyciąg z kozieradki – jako popularny składnik wielu suplementów sportowych. W trakcie badań skutecznie podnosił poziom wolnego testosteronu, stymulując proces przyrostu masy mięśniowej i funkcje seksualne. Zgodnie z wynikami badań przeprowadzonych w Australii, już 1,5 miesiąca kuracji wyciągiem owocowało, w przypadku mężczyzn, faktyczną poprawą jakości życia seksualnego, samooceny i poziomem ogólnej satysfakcji.
Cynk – pojawiający się w naszych artykułach z zauważalną regularnością. Pierwiastek ten wykazuje się inicjatywą także na drodze produkcji testosteronu. Zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet, jego niedobory prowadzą nieuchronnie do obniżenia poziomu omawianego hormonu. Suplementacja cynkiem okazywała się w trakcie badań skutecznym narzędziem do odwrócenia tego procesu.
DAA – o ile w przypadku kwasu l-asparaginowego organizm w odpowiednich warunkach radzi sobie z jego podażą endogennie, o tyle suplementacja kwasem d-asparaginowym ma już niezwykle racjonalne uzasadnienie. W kontekście artykułu związane oczywiście z wpływem tego aminokwasu na produkcję testosteronu, ale także hormonu wzrostu, między którymi występują silne właściwości stymulujące. Parafrazując złotą regułę grzybiarzy – jeżeli trafiłeś na jeden z hormonów anabolicznych, w pobliżu szukaj innych.
Oczywiście - artykuły takie, jak ten, są zaledwie czubkiem góry lodowej w zakresie tematyki testosteronu. Wiemy o tym i chcemy do niej wracać, w przyszłości poruszając bardziej dokładnie choćby kwestię mechanizmu działania endogennej produkcji hormonu, a także nawiązując do innych, równie ciekawych sposób na jej stymulację. (nie dotyczących jedynie suplementacji, ale także treningów, lub generalnie - trybu życia) Nie ma czegoś takiego, jak podsumowanie problematyki hormonów anabolicznych. Do niej możemy jedynie wracać.