Kiedy nasz trening dobiega końca, ciało dopiero przechodzi do fazy kluczowych zmagań. Ćwiczenia fizyczne stanowią dla niego jedynie wskazówkę, w którym kierunku powinno podążać. Z biologicznego punktu widzenia to właśnie udana regeneracja stanowi największe wyzwanie i tylko od niej zależy nasza wyjściowa forma. Kiedy spojrzymy na to w ten sposób, musimy przyznać, że aby robić postępy – organizm już od pewnego momentu nie potrzebuje nas wcale tak bardzo. Podczas gdy trening i dieta faktycznie stanowią naszą domenę, inteligentne ciało wspaniale zadba o całą resztę. Jego największy potencjał wyzwala natomiast sen.

Kto przekonuje się o tym na co dzień lepiej, niż zawodowi sportowcy? Niektórzy z nich, tu także ścisła światowa czołówka, na sen potrafią poświęcać nawet powyżej 10 godzin na dobę. James LeBron i Roger Federer dla przykładu spędzają ich w łóżku podobno 12. I chociaż dla nich to zawodowa rutyna, nie każdy śmiertelnik może pozwolić sobie na taki brak kompromisu.
Z tego powodu musimy spać sprytnie.

To proste - śpij szybciej"

Taką radę ma dla nas kolejny posiadacz wielkiego nazwiska - the one and only - Arnold Schwarzenegger. (przemówienie na Uniwersytecie Południowej Kalifornii – 2009 rok) I rzeczywiście - ilość snu nie jest w końcu czynnikiem jedynym i rozstrzygającym. Równie ważna jest jego jakość w jednostce czasu – odpowiednia głębokość, stabilność i regularność, szczególnie cierpiące na skutek gwałtownych postępów cywilizacji.

Jak się bronić?

Problem dotyczy np. zegara biologicznego, czyli podstawy naszej synchronizacji z cyklem dobowym. Zegar ten, nie będący żadnym konkretnym narządem, ale zespołem inteligentnych mechanizmów biochemicznych, na drodze ewolucji uzależnił się od bardziej spostrzegawczych zmysłów. Szukając punktów orientacji w czasie nauczyliśmy się np. reagować silnie na światło, destruktywne dla melatoniny - przez nasz organizm interpretowanej jako hormon snu. Hormon dzisiaj już w pewnym sensie przestarzały i niedostosowany do sztucznego oświetlenia, które bombarduje nas przez całą dobę. Od pewnego czasu również strumieniowo, choćby poprzez blade światło telefonów i tabletów, którym coraz częściej katujemy swoje oczy nawet w łóżku, tuż przed snem. Nic dziwnego, że suplementacja staje się regułą także w tej dziedzinie życia. Producenci proponują nam już dzisiaj całą gamę prozdrowotnych artykułów, które „szybszy sen” traktują jako priorytet.

Melatonina - [KLIK]
preparaty na bazie tego naturalnego hormonu zdobywają coraz większą popularność. Zażywane tuż przed snem przyspieszają proces zasypiania, korzystnie wpływając na długość i jakość wypoczynku. Melatonina, to także neuroprzekaźnik i przeciwutleniacz o udokumentowanym, pozytywnym wpłynie na układ odpornościowy. Szczególnie zaleca się ją jako wsparcie stosowane rzadziej, za to doraźnie i w konkretnym celu, np. tuż przed wyjątkowo ciężkim dniem, kiedy dobry wypoczynek okazuje się szczególnie ważny.



L-Tryptofan - [KLIK]
naturalny aminokwas o szeregu fascynujących właściwości. W roli prekursora serotoniny określa się go często pierwiastkiem szczęścia. Tryptofan wycisza i stabilizuje pracę układu nerwowego, poprawiając ogólne samopoczucie, a w efekcie także jakość naszego nocnego wypoczynku. Z powodzeniem stosuje się go na co dzień, profilaktycznie, ale również w walce z chroniczną bezsennością, czy wręcz depresją.

Gaba - [KLIK]
kolejny aminokwas i neuroprzekaźnik – tym razem o działaniu hamującym dla układu nerwowego. Bardzo skuteczny jako remedium dla neuronowego echa po długim, pełnym informacyjnego szumu dniu. Niweluje skutki w zakresie przeciążenia psychicznego i fizycznego, posiadając także ciekawą właściwość oczyszczania receptorów nerwowych. Kolokwialnie – pomaga zresetować się w ten pozytywny sposób, kiedy działanie na wyższych obrotach nie jest nam już tak potrzebne, a wręcz zaczyna stanowić przeszkodę. Gaba to dobry wybór dla wszystkich osób, które lubią spać głęboko, przy okazji nie śniąc o pracy ;)


Najpierw praca u podstaw.

Zanim jednak sięgniemy po pomoc doraźną, warto poszukać źródła problemów u podstaw, czyli jeszcze na poziomie diety. Łatwiej jest bowiem winą za swoje kłopoty obarczyć stres, czy kliniczną bezsenność, a jednak właśnie błędy w żywieniu częściej okażą się być ich powodem. To dobra wiadomość – na nie mamy przecież największy wpływ. Czasem już drobna korekta w ogólnej podaży witamin i minerałów może przynieść nam rewolucję po nocnej stronie naszego życia.
Idąc tym tropem trafimy w końcu na magnez – naszą mineralną tarczę przeciwko czynnikom stresogennym. Jego działanie również wykorzystuje się w profilaktyce, a nawet leczeniu depresji. Badania dowodzą – pomaga. A dla nas na co dzień? 200-400 mg zażytych pół godziny przed snem wystarcza, by już po pierwszym podejściu zauważyć realną poprawę w jakości snu. Z pomogą magnezu zredukujemy także poziom kortyzolu, hormonu stresu, a nawet uwrażliwiamy organizm na insulinę. W taki sposób, pośrednio, ale skutecznie, wpływamy także korzystnie na proces regeneracji powysiłkowej. W kontakcie z cynkiem magnez przysłużył się także na froncie leczenia chronicznych objawów bezsenności.

ZMA - [KLIK]
preparaty mineralne o działaniu anabolicznym, w swoim składzie łączące magnez z cynkiem i witaminą B. Ich główne zadania to: pogłębienie snu i poprawa jakości nocnej regeneracji, a także podwyższenie poziomu hormonów anabolicznych we krwi: GH i testosteronu. Chociaż najczęściej sięgają po nie wymagający sportowcy, produkty te – skuteczne i korzystne cenowo – sprawdzą się doskonale dla każdej osoby, której zależy na pogłębieniu snu i fizycznej poprawie wartości wypoczynku.



W rytmie zegara.

Z puli już opisanych substancji wyłonić można tysiące produktów, skład których nie będzie jednak bardzo zróżnicowany. Co do zasady – wspomniane aminokwasy i minerały to najbezpieczniejsze środki na froncie walki o zdrowy, bezpieczny sen.

Szczególnie ciekawą wariację stanowią produkty witaminowe z wyraźnym podziałem między fazami nocy i dnia – najbardziej intuicyjnym z poziomu naszego zegara biologicznego. W czasach, gdy bardziej niż kiedykolwiek potrzeba mu podpowiedzi i punktów orientacyjnych, to tylko kolejny ciekawy pomysł w kierunku tego, aby samemu mu takie zapewnić. I tak:

  • tabletka dedykowana porze porannej zapewnia nam zastrzyk witamin i impulsową porcję składników pobudzających, (takich jak kofeina, guarana, żeń-szeń, lub ekstrakt pieprzowy) które podkręcą nasz metabolizm, a także pomogą w przejściu do fazy wysokiej aktywności;

  • tabletka na wieczór to sprytny, minerałowy matrix, wspierany przez aminokwasy, o których krótko napisaliśmy już wcześniej w tym artykule;

Bez względu jednak na obraną strategię działania, naszym zdaniem najważniejszy jest już sam krok w jego kierunku – decyzja o tym, by uporządkować kolejny fragment swojego życia, wnieść do niego odrobinę pozytywnej rutyny, której poniekąd nam wszystkim brakuje.