Wydaje się dziwne, że mięśnie stresują się w momencie kiedy ich nie używamy. Wydawałoby się, że jest zupełnie inaczej, lecz nasze mięśnie lubią być używane i lubią być wystawiane na przeciążenia i prace. Oczywiście, żaden przedłużający się i nasilony stan (zarówno nieaktywności jak i przeciążenia) nie jest dobry dla wzrostu i rozwoju tej tkanki, lecz istnieją doniesienia naukowe, że naszym mięśniom znacznie bardziej odpowiada praca niż leniuchowanie, czemu? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie.

Co się dzieje, kiedy nie pracujemy nad sobą?

Każdy z nas miał kiedyś moment w życiu, że musiał na chwilę odpocząć, zatrzymać się i zatęsknić za tym, czym zajmował się na co dzień. Taki fizyczno-psychiczny reset jest niezbędny do pogłębiania swojej pasji, przejścia na kolejny poziom rozwoju osobistego. Nie można jednak pozwolić sobie aby taka pauza trwała za długo, ponieważ ciężko nam będzie wrócić później na wyznaczone tory. Podobnie jest z tkanką mięśniową, odpowiednio planowane roztrenowanie pozwala nam się rozpędzić i osiągnąć więcej.

Należy być tutaj ostrożnym, ponieważ jak wynika z badań nad atrofią (naturalnymi procesami powodującymi obniżenie się masy tkanki mięśniowej), podczas dłuższej przerwy i braku bodźców w mięśniu powoduje w jego włóknach nasiloną proteolizę oraz obniżony obrót białek, a co za tym idzie - nasz mięsień zanika. Analizy na unieruchomionych mięśniach kończyn tylnych gryzoni, ujawniają, że największe nasilenie degradacji białek mięśniowych i jednoczesny spadek obrotu białek zaobserwowano po 48 godzinach od unieruchomienia. Co to dla nas oznacza? Jeżeli chcemy rozbudowywać nasze mięśnie, czas pomiędzy treningami nie powinien przekraczać 72 godzin, bo wtedy w naszym organizmie rozpoczynają się procesy hamujące rozwój, a nawet rozpoczynające degradację włókien. 

Co tak naprawdę się dzieje w mięśniu, który jest nieużywany?

Jak wcześniej nadmieniłem, najlepiej zbadanym modelem procesów zachodzących w mięśni pozbawionych aktywności, są gryzonie, którym unieruchomiono kończyny dolne. Informacje, które uzyskujemy w ten sposób są ważnym wytłumaczeniem procesów, które zachodzą w mięśniach, lecz model ten ma pewne ograniczenia - gryzonie mają dużo szybszy metabolizm od człowieka, przez co w naszym organizmie zmiany będą zachodziły wolniej.

Dwa - jest to zupełnie unieruchomienie kończyny - tak jak w przypadku rekonwalescencji po złamaniu u człowieka, co znacznie nasila również ten proces. Chciałem przez to zaznaczyć różnice pomiędzy czasem nieużywania mięśni, aby wywołać zmniejszenie ich masy, a czasem braku aktywności, który doprowadzi do braku zwiększania ilości włókien, to dwie różne wartości. Tym niemniej, główną przyczyną obniżenia masy jest proteoliza i zmniejszony obrót białek w obrębie włókna. Dodatkowo, zaobserwowano również inne zjawiska, które to potęgują, a dokładniej obniżenie się ilości jąder komórkowych w obrębie miowłókien.

Zjawisko to jest dość unikatowe, dlatego nazwano je apoptozą jąder komórkowych. Apoptoza to regulowana przez mechanizmy wewnątrzkomórkowe śmierć tej struktury. Dlaczego jest to takie unikalne w stosunku do mięśni? Otóż, włókno mięśniowe podczas dojrzewania komórek tej tkanki (miogenezy), tworzone jest poprzez “zlewanie” się pojedynczych miocytów, które pozbywają się błony komórkowej i stają się jednością. Dlatego włókno mięśniowe jest strukturą wielokomórkową, lecz bez podziału na autonomiczne komórki. Apoptoza jąder komórkowych, zatem jest pozbywaniem się pojedynczych “centrów dowodzenia”, przez co całe włókno początkowo nie zmniejsza swojej objętości, lecz z biegem czas brakuje mu “komend”, aby wytwarzać białka i suma summarum dochodzi ostatecznie do proteolizy własnych struktur i obniżenia parametrów, zarówno siły jak i masy mięśnia. 

Co może stresować mięśnie na tyle, że chcą popełnić samobójstwo?

Podczas badań naukowych nad fizjologią i biochemią mięśni, w latach 90 ubiegłego wieku sądzono, że nieaktywne mięśnie nie wytwarzają ROS (reaktywnych form tlenu), które w dużych ilościach mogą być szkodliwe dla włókien. Zaobserwowano, jednak że i one są produkowane w mięśniach podczas spoczynku i co gorsza mogą aktywować szlaki degradacji białek mięśni oraz apoptozy miocytów.

Reaktywne formy tlenu również uruchamiają machinę, nazwijmy ją kolokwialnie genetyczną, która doprowadza do uszkodzenia DNA mięśni. Dlatego ważne jest aby podczas regeneracji, zarówno po treningu, jak i podczas wszelkich uszkodzeń aparatu ruchu prowadzących do unieruchomienia konkretnej partii mięśniowej pamiętać o suplementacji witaminowej. Zwiększona ilość przyjmowanych przeciwutleniaczy w pewnych stopniu ochroni nasze mięśnie przed nasilonym tempem degradacji. 


______________________

Autor: Tomasz Domoradzki